sobota, 26 maja 2012

róża

Od kilku dni zabieram się do napisania czegoś na blogu, czegokolwiek, bo wiem, że zaniedbałam go znowu, po kilku powrotach i obiecywaniach, że już będę dodawała notki częściej. Niestety jakiś już czas brakuje mi tej "lekkiej ręki" do pisania z różnych powodów. Jednym z nich, przede wszystkim najważniejszym jest ten, że tracę pewną bardzo bliską mi osobę. Nie mogę się skupić, normalnie funkcjonować. Czuję się jak świeżo ścięty kwiat róży, wstawiony do wody, który mimo pielęgnacji i opieki, z dnia na dzień więdnieje. Powoli usycha, gnije, traci kawałki siebie. Taki kwiat, któremu nie pomoże już żadna pielęgnacja, żadne wsparcie; jest już niepotrzebny. Czy trzymalibyście w domu takiego brzydkiego kwiatka? Nie. Lepiej zakupić nasiona rośliny doniczkowej, które potrzebują dla siebie sporo czasu, by zaczęły się rozwijać, by zaczęły kwitnąć. Potrzebują pomocnej dłoni i sporo miłości, dobroci, by coś z nich było. Taki doniczkowy kwiat ma dłuższą żywotność, niż róża. Właściciel na pewno bardziej ucieszy się z takiego dorobku, nawet kaktusa, na którego sam zapracował, poświęcił czas, niż z róży, która uschnięta nie nadaje się do niczego..



zostawiam Was z nutką mojego ukochanego zespołu.




czwartek, 10 maja 2012

kumulacja

Będąc małym dzieckiem siedziałam w piaskownicy i robiłam babki z piasku. Tworzyłam je obok siebie, większe, mniejsze, o różnych kształtach. Raz mama zawołała mnie do siebie i wtedy ja, nieuważnie wstając, nogą strąciłam niektóre z nich. Próbowałam je odbudować, rękoma przytrzymywałam po bokach, by piasek się z nich bardziej nie osypał. Musiałam się spieszyć, by całkowicie się nie zniszczyły.
Tak samo teraz, będąc nastolatką, a za rok pełnoletnią osobą, zdałam sobie sprawę, że wszystko można przypadkiem zniszczyć nieostrożnym ruchem. Wszystko może się posypać tak, jak ten piasek.
Babka nie uda się bez foremki, tak samo, jak nasze marzenia bez chęci spełnienia ich.
Jeżeli piasek zaczyna osypywać się z górnych brzegów, to znaczy, że nie mamy zbyt dużo czasu, by dokonać poprawek. Tak jak tracąc nadzieję w siebie, swoje marzenia; musimy szybko wziąć się w garść, by nagle nie zaczęły powoli znikać, będąc jednocześnie niemożliwe do zrealizowania.. 

na dzisiaj ;)