Zastanawialiście się kiedyś nad tym jak chcielibyście umrzeć? Śmierć naturalna, wypadek, samobójstwo? W śnie, a może w cierpieniu? Ja przyznam, że coraz częściej myślę o śmierci. Ciekawe jak to jest być o krok od niej. Ciekawi mnie też to, jak zareagowaliby moi bliscy wiedząc, że każda minuta ma teraz znaczenie. Wydaje mi się, że dopiero leżąc na intensywnej terapii zdałabym sobie sprawę z tego co mam, z tego, co mnie spotkało, zrobiłabym bilans życia, wspomniała chwile lepsze i gorsze, bo nie zawsze mam w życiu powodzenie. To właśnie dzięki smutkom, przykrościom, tak wiele się nauczyłam. Teraz zachowuję dystans do wszystkiego. Chciałabym żyć tak, by potem walcząc o życie, czy po prostu umierając, wiedzieć, że zrobiłam wszystko co w mojej mocy by pomóc bliskim, dać coś od siebie.
Poruszyłam temat, bo chciałam znać Wasze opinie.
Jak wyobrażacie sobie swoją śmierć? Co widzicie później?
Poruszyłam temat, bo chciałam znać Wasze opinie.
Jak wyobrażacie sobie swoją śmierć? Co widzicie później?
do kolejnej notki <3